Like the snow of every winter melt and blossom into spring, as the seasons pass, we'll live as one,
no matter what the years ahead may bring. No night is long enough to end that light that shines on us.
We have built a bridge of love between two worlds. Yes, we have built a love between two worlds. Zazwyczaj - przynajmniej w przypadku pairingów tworzonych przez nas, autorki Zenlanda - jest tak, że to istniejące już postaci definiują swój związek, a nie odwrotnie. Szczególnie, jeżeli są to jakieś ważniejsze w naszym repertuarze postaci - wtedy jest praktycznie oczywiste, że najpierw trzeba uformować postaci obu stron, ukształtować ich charaktery, zagłębić się w ich biografie oraz aspiracje na przyszłość, i dopiero wtedy myśleć o wikłaniu delikwentów we wzajemne zależności. Kokuyo i Fai stanowią bardzo wyrazisty...wyjątek od tej reguły. Jak już wspomniano w opisie świata Yue, ten związek wziął się kompletnie z przypadku, nikt nie żywił wobec niego żadnych ambicji - mieli po prostu tam być i służyć jako tło do głównej fabuły, w ramach której Ruriiro no Yuui oraz Kurazuki no Kurogane mieli wreszcie się odnaleźć. Fai i Kokuyo jednak, szczęśliwie, wymknęli się nam spod kontroli - i prawdopodobnie to dlatego, że ten pełen namiętności i szczerego oddania związek stymulował rozwój każdego z nich z osobna jako postaci, ta więź między nimi wydaje się wywierać na nich oraz ich dzieje znacznie większy wpływ, niż zwykle miewało to miejsce przy innych naszych bohaterach, oraz ich romantycznych związkach partnerskich. Do rzeczy. Kokuyo i Fai poznają się w momencie, gdy żaden z nich nie spodziewa się - ani, tym bardziej, nie planuje - przełomów w swoim życiu. Fai pochłonięty jest całkowicie swoją praktyką lekarską oraz pielęgnowaniem swego brata bliźniaka, Yuuiego, od wielu tygodni osłabionego fizycznie i wyniszczonego psychicznie, zasadniczo znajdującego się na życiowym zakręcie. Kokuyo oddany jest bez reszty dwójce swoich młodszych podopiecznych, Kuro-chanowi oraz Dev-chanowi; jego życie składa się z kursowania po całym kraju w nadziei, że aparat władzy nie wytropi go jednak za tych kilka ciężkich przestępstw, których dopuścił się w ramach tzw. błędów młodości, oraz z zarabiania na życie poprzez handlowanie trefnym, kiczowatym towarem. Obaj - i Kokuyo, i Fai - przeczuwają, że ich drogą życiową już zawsze będzie poświęcanie swego czasu i uwagi innym, lekceważąc własne potrzeby, czy właściwie, nawet ich nie rozwijając. Los płata im przedniego figla, każąc im się spotkać. Kokuyo zagaduje spacerujące po jednej ze stołecznych dzielnic nędzy ( Fai udał się tam z domowymi odwiedzinami do pacjentów ) bliźniaki Ruriiro, w celu sprzedania im nader tandetnych "magicznych wisiorków". Powodowany niezrozumiałym dla siebie samego popędem, Fai wdaje się w rozmowę z tym nachalnym akwizytorem, co więcej - decyduje się na zakup jednego z owych "wisiorków", w nagrodę za co otrzymuje od wdzięcznego sprzedawcy drugi wisiorek gratis. Kiedy Kokuyo pomaga Faiowi zapiąć wisiorek na szyi, Fai podnosi na niego wzrok; wtedy pierwszy raz patrzą sobie w oczy, i równocześnie doznają czegoś niewytłumaczalnego. Poza bezgranicznym zachwytem, odnajdują w sobie nawzajem niezwykłe ciepło, bezpieczeństwo, spokój zupełnie, jakby znali się od lat, jakby polegali na sobie od zawsze. Obaj wiedzą, że jakie to szalone...i obaj potrafią przyznać, że ten kompletnie obcy człowiek stojący tuż obok niego nieodwracalnie okazuje się częścią jego życia. I już wtedy wiedzą, choć może niekoniecznie ubierają tę myśl w takie słowa, że jeżeli mają spędzić to życie z kimkolwiek, to będzie właśnie on. ( Niekoniecznie - tj. w przypadku Faia, który z natury jest bardzo powściągliwy i pełen rezerwy; Kokuyo nie miał żadnych oporów, by po jednym spojrzeniu w te bezwstydnie lazurowe oczy stwierdzić, że to jego przez te wszystkie lata szukał. ) Trwają w tym swoistym oszołomieniu, czy może nawet adoracji, nie dłużej, niż kilka sekund - po czym na miejscu akcji pojawia się Kuro-chan, Yuuiemu robi się słabo, a Fai musi się nim zaopiekować, zabierając go do domu, by uchronić go przed dalszymi wstrząsami wynikającymi z tak nagłego spotkania. Fai zdaje sobie świetnie sprawę, że dramat Yuuiego to jego najpoważniejsze zmartwienie w tamtej chwili...co wcale nie pomaga mu zapomnieć o tym zdumiewającym nieznajomym, którego za brata ma Kuro-chan; w wariackim zrywie, nim ulotni się razem z Yuuim opartym na swym ramieniu, rzuca do Kokuyo - aby propozycja zabrzmiała jak najbardziej poprawnie - aby, w razie gdyby potrzebowali opieki lekarskiej, szukali Ruriiro no Faia. To powiedziawszy, Fai oddala się, w nadziei, że Kokuyo poprawnie odczyta to zaproszenie, i że będzie gotów z niego skorzystać. Wszelkie obawy Faia, jakoby Kokuyo mógł nie okazać się dość chętny, były próżne. Jeszcze tego samego dnia u progu mieszkania bliźniaków Ruriiro pojawił się Kokuyo z Kuro-chanem u boku, pod pretekstem rzekomego przeraźliwego bólu brzucha, jaki dotknął jego młodszego braciszka. Nie minęło pewnie pół godziny, kiedy już obaj (nie)znajomi, zamknięci w laboratorium alchemicznym bliźniaków, przekraczali kolejne bariery intymności, pozwalając, aby to absurdalne, nieuzasadnione niczym uczucie eksplodowało z całą pasją, bez żadnych zahamowań, bez cenzury. Reszta potoczyła się błyskawicznie, bez względu na irracjonalność tych wydarzeń, oraz oporu najbliższych ( protesty Kuro-chana, pogarszający się stan Yuuiego ) - każdy kolejny dzień przynosił następne zbliżenia, nowe rozstrzygnięcia. Wkrótce nastąpiły pierwsze wyznania miłości, pierwsze tzw. poważne deklaracje, nieśmiałe plany wspólnej przyszłości... ...I żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie ponura przeszłość Kokuyo, która nie przestawała go prześladować, a którą ukrywał szczelnie pod maską radosnego uśmiechu i beztroskiego usposobienia. Nie potrafił się zdobyć na to, by zawierzyć tę przygnębiającą prawdę swojej Kruszynce - jak pieszczotliwie zwykł nazywać Faia - konsekwentnie pokazując jej wyłącznie tę optymistyczną, wiecznie rozanieloną stronę swojej osobowości. Fai wyczuwa tę nieszczerość ze strony Kokuyo, ale jednak pozwala mu na nią - nie chce na niego naciskać, szanuje prawo Kokuyo do prywatności, do rozporządzania swoim życiem tak, jak tylko sam zainteresowany uważa to za słuszne. Jednak cena, jaką przyjdzie Faiowi zapłacić za tę decyzję ofiarowania Kokuyo maksymalnej swobody, będzie wysoka - duchy przeszłości Kokuyo, jak również jego skłonności do spychania na bok negatywnych emocji zamiast wyrażania ich, nieraz położą się cieniem na ich szczęśliwym, generalnie sielankowo wręcz spełnionym pożyciu. Nieraz jeszcze Fai poczuje się zlekceważony lub oszukany, i nieraz Kokuyo poczuje się niezrozumiany, zagubiony, osaczony w tych sidłach, które sam na siebie zastawił. Obaj jednak będą zdumiewająco zgodni - jak to zwykle w ich przypadku bywa - co do tego, że nie żałują absolutnie niczego. Charakter ich związku określony został mniej więcej na samym wstępie tego wywodu; zaistnieli w naszej świadomości najpierw jako para, dopiero później jako osobne postaci, i taki stan utrzymuje się do dzisiaj...To nawet już nie tyle jest mowa o miłości, co o niemożności istnienia jednego bez drugiego. Wszystko to znalazło swoje odzwierciedlenie w osobowościach oraz historiach ich obu - mnóstwo ich łączy, a nie mniej dzieli...lecz różnice między nimi wydają się wręcz dobierane pod siebie, tak, aby mogli się nawzajem uzupełniać. Kokuyo jest ekstrawertyczny, towarzyski, wszędobylski, dowcipny, typ uwielbiany przez wszystko, co się rusza; Fai jest cichy, zamknięty w sobie, nieufny, raczej trzyma świat na dystans. Kokuyo to typ spontanicznego wariata, Fai to chodząca rozwaga, która zawsze ma dokładnie przemyślane wszystkie za i przeciw; co bynajmniej nie znaczy, że Kokuyo nie jest odpowiedzialny, a Fai nie potrafi podejmować błyskawicznych, zdumiewających niekiedy decyzji. Łączy ich to, że z jednej strony są stanowczy, a z drugiej taktowni - mają na ogół określony pogląd na to, co uważają za słuszne, jednak ceniąc sobie wysoko wolność, wzbraniają się przed narzucaniem tego innym. Obaj to spostrzegawczy, przenikliwi obserwatorzy, podchodzący do innych z dużą dozą tolerancji i empatii. Wszystkie te cechy wpływają nader korzystnie na ich wzajemne relacje - od samego początku rozumieją się praktycznie bez słów, odgadują swoje myśli, ich opinie rzadko się różnią, a jeśli już, potrafią uszanować zdanie partnera, oraz w razie konieczności pójść na ustępstwo. Śmiało można zatem uznać, że przy tak zbliżonych osobowościach czy, romantyczniej rzecz ujmując, przy takim braterstwie dusz - Kokuyo i Fai są nie tyle jak oddzielne istnienia, co jak jedno, rozdzielone na dwa ciała. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się skrajnie odmienni, poza tym dzielą ich również życiorysy, środowiska, w których dorastali, okoliczności życiowe...Tragiczny splot wydarzeń zepchnął Kokuyo do półświatka, podczas gdy Fai wiódł spokojne, dostatnie życie, jako podziwiany i szanowany medyk, zaufany człowiek samego króla Yashy. Oni sami nie wydawali się dostrzegać tych podziałów, choć dla całego świata były one oczywiste; dla Kokuyo Fai gotów był odrzucić całą swoją ugruntowaną pozycję społeczną, wygodne życie, nawet ukochanego brata, i ruszyć za nim jako banita choćby na koniec świata. Dla Faia Kokuyo gotów był wyznać wszystkie swoje winy przeszłości, przyjąć zasłużoną karę, a po odbyciu jej rozpocząć wszystko na nowo, żyjąc jak przystało na porządnego obywatela, który chce i potrafi zapewnić swojej rodzinie wszystko, co najlepsze. Gdy wczuwasz się odrobinę w ich tok myślenia i podejście do życia, ta ich skłonność do poświęcania albo ryzykowania wszystkiego, aby tylko móc być przy tym drugim, przestaje dziwić. Wszystko to, czego kiedykolwiek im brakowało, odnajdują w sobie nawzajem. Perfekcjonista Fai dopiero przy Kokuyo czuje się w pełni akceptowany - nie jako świetny lekarz, ani jako brat-bliźniak, z którym byłeś od zawsze i nic nie ma prawa tego zmieniać, ale jako wartościowy człowiek, którego towarzystwa można szukać, do którego można lgnąć i któremu można ufać. W porywach Fai nawet uznaje swoje prawo do popełniania błędów - to zdecydowanie jedno z najbardziej okazałych osiągnięć, jakie można przypisać Kokuyo. Z kolei lekkoduch Kokuyo przy Faiu przekonuje się, że zostanie mu wybaczone, jeżeli będzie odczuwał lęk, wahanie, jeżeli dopadnie go sceptycyzm albo pesymizm. Nie musi silić się na udawanie, że wszystko jest w porządku i niczym się nie przejmuje, kiedy tak naprawdę czuje się załamany i myśli o ucieczce - Fai nieraz mu udowadnia, że droższa jest mu burza przy nim, niż święty spokój bez niego. Można śmiało stwierdzić, że jeśli ludzką rzeczą jest błądzić i przeżywać rozterki, a realnym ideałem po wszystkich takich zawirowaniach umieć wyciągnąć rękę do drugiego człowieka i wracać do siebie wciąż i wciąż, to Kokuyo i Fai są tego ideału bardzo bliscy. DODATKI Piosenki Fai -> Kokuyo - Peggy Lee ( Lady & the Tramp OST ): He's a tramp - Linda Hunt ( Pocahontas OST): Listen with your heart - Celine Dion: Think twice - Meat Loaf & Marion Raven: It's all coming back to me now - Edyta Górniak: Nie proszę o więcej - Ira: Zostań tu - Jon Secada: Just another day ( without you ) - Madonna: Crazy for you - Maria McKee: Show me heaven - Mariah Carrey: Without you - Namaah: Twoja - Texas: Inner smile - Urszula: Na sen - Varius Manx: Najmniejsze państwo świata Kokuyo - > Fai - Ira: Dajesz mi siłę - Ira: Ona jest ze snu - Lady Pank: Na granicy - The Calling: Wherever you will go - Varius Manx: Księżycowa kołysanka Wspólne - Jon Secada & Shanice/ Mel Gibson & Judy Kuhn ( Pocahontas OST ): If I never knew you - Judy Kuhn & Billy Zane ( Pocahontas II OST): Between two worlds - Bill Shirley & Mary Costa ( Sleeping Beauty OST ): Once upon a dream - Aretha Franklin & George Michael: I knew you were waiting ( for me ) <-- back |